piątek, 29 kwietnia 2011

Niespodzianka w holenderskiej bibliotece

Miesiąc temu pisałem o bibliotece w Holandii. Taka przeciętna biblioteka w nie takim dużym holenderskim mieście ma całe piętro pełne literatury z najprzeróżniejszych krajów świata. Nie jest dziwne, że chciałem sprawdzić, co taki Holender może się dowiedzieć o polskiej literaturze. Na zdjęciu obok jest polska półeczka - mamy tu słowniki polsko-niderlandzkie oraz utwory Czesława Miłosza, Wisławy Szymborskiej, Sławomira Mrożka, Zbigniewa Herberta i kilku innych pisarzy, a w oczy od razu rzuca się monumentalny "Herr Tadeusz".
Polskie książki akurat były wszystkie tłumaczone, ale na innych półkach było sporo książek w oryginałach, także w różnych "robaczkowych" językach - arabskim, hebrajskim, farsi, koreańskim, japońskim itd. Pokażcie mi takie coś w bibliotece w przeciętnym polskim mieście :)
W tym roku początek maja jest także czasem urlopów i wakacji w sporej części Holandii. Nie, Holendrzy nie mają teraz żadnych świąt (dzień królowej wypada niestety w tym roku w sobotę), za to kilka holenderskich prowincji ma ferie szkolne w pierwszym tygodniu maja. Szkoły mają cztery razy w ciągu wakacje i tylko wtedy można wziąć dzieci na wakacje.
Od tygodnia Holandia jest, o dziwo, najcieplejszym krajem Europy i sytuacja ta ma się utrzymać także podczas majówki. Rzadko kiedy zdarza się, że Holandia ma lepszą pogodę niż Polska :)

sobota, 16 kwietnia 2011

Parada kwiatów 2011

Tradycyjnie w połowie kwietnia odbyło się Bloemencorso, czyli największa parada kwiatów w Holandii (pisałem już o niej dwa lata temu). Tegorocznym motywem przewodnim była "muzyczna parada", więc wszystkie platformy przedstawiały znane musicale albo inne muzyczne tematy. Na zdjęciu obok jest laureatka tegorocznego konkursu, platforma "duch w operze", która naprawdę była oryginalna i zasłużenie wygrała.
Pogoda w tym roku niezbyt dopisała, słońce było głównie za chmurami, a chwilami kropił drobny deszczyk. Organizatorzy też zmagali się z problemami technicznymi, np. jedna z platform zepsuła się po drodze powodując opóźnienie całej parady. Nie powstrzymało to jednak chmary turystów z całego świata przed podążaniem szlakiem parady i fotografowaniem się z platformami. Wśród turystów przeważali chyba Niemcy, ale było też sporo Hindusów i Rosjan, Polacy oczywiście też byli widoczni (a raczej słyszalni). Japończycy w tym roku raczej nie są zbyt aktywnymi turystami. Holendrzy tradycyjnie obsiedli drogi, po których przechodziła parada, organizując pikniki i imprezy.

sobota, 9 kwietnia 2011

Amsterdam rowerową stolicą świata

Holandia jest zdecydowanie najbardziej rowerowym krajem świata, ponieważ aż 40% wszystkich podróży (w kraju!) dokonywana jest właśnie na dwóch kółkach. Holendrom udało się stworzyć swój kraj bardzo przyjazny rowerom i promować aktywny i zdrowy sposób życia.
Amsterdam prowadzi w całej Holandii jeśli chodzi o rowerowe statystyki, to tu są największe parkingi rowerowe mieszczące nawet po 15.000 rowerów, także to miasto ma najwięcej rowerów, bo ponad 550.000 (na 750.000 mieszkańców). Amsterdam już od dawna związał swoją przyszłość z rowerami, tu bowiem w 1869 roku powstała pierwsza na świecie wypożyczalnia rowerów. Wkrótce wszystkie warstwy społeczne, od najuboższych do członków rodziny królewskiej, używały rowerów na codzień.
Obecnie szacuje się, że w całej Holandii jest około 18 milionów rowerów (czyli więcej niż mieszkańców!). Co roku sprzedaje się ogromną ilość rowerów, w 2010 było to 1.300.000 sztuk! Warto zwrócić uwagę, że jak ktoś kupuje nowy rower, to jest to rower porządny, średnia cena nowego roweru sprzedanego w 2010 wynosiła bowiem aż 713 €. Wesług statystyk wzrasta znacznie ilość kupowanych rowerów z dodatkowym napędem elektrycznym.
Tak wielka ilość rowerów staje się też problem, w szczególności z powodu wielu bezpańskich rowerów. Dlatego co jakiś czas wszystkie rowery na ulicach okleja się specjalnymi nalepkami. Po paru tygodniach z ulic usuwa się wszystkie rowery, z których właściciele nie zdarli naklejek. Na zdjęciu powyżej właśnie taki oznaczony rower z początków tego roku.

niedziela, 3 kwietnia 2011

Prima Aprilis

Prima Aprilis jest rozpowszechniony chyba w całej Europie. W Holandii wygląda to podobnie jak w Polsce - gazety i telewizje pośród normalnych wiadomości podają kilka żartów, także w firmach niektórzy nie mogą oprzeć się od wyrządzenia jakiegoś psikusa.
Heineken, chyba najbardziej znana holenderska marka, postanowił połączyć przyjemne z pożytecznym: