Nasza kultura jest inna, trochę nie wyobrażam sobie takiego nagrobka w Polsce - na drugi dzień jedna połowa rzeczy byłaby rozkradziona, a druga zdemolowana. Inna sprawa, że w kraju, który tak walczy o życie poczęte, trumienki z dziećmi często chowa się bezimiennie w rodzinnych grobowcach, upycha wstydliwie w kątach cmentarza, jeśli w ogóle ksiądz łaskawie zgodzi się na pochowanie dziecka, które przypadkiem nie dożyło chrztu :(
Pewnie każdy ma swoje zdanie na ten temat, ale do mnie zdecydowanie bardziej przemawia postawa Holendrów. Nawet te kiczowate zabawki nie rażą tak bardzo na cmentarzu dziecięcym.
1 komentarz:
ja pierwszy raz z czymś takim spotkałam się w Londynie, też mnie to zdziwiło, bo oprócz zabrudzonych zabawek, którymi dziecko miało okazję się już bawić, mnóstwo było nieodpakowanych, nowych lalek etc i w Polsce juz dawno ich by nie było. Na szczęście są kraje w których grób to świętość, i za to plus.
Prześlij komentarz