niedziela, 27 lipca 2008

Cmentarz

Tak, tytuł trochę mało optymistyczny, ale nie pozna się kultury danego kraju nie odwiedzając choć jednego miejscowego cmentarza. Nie wiem, czy miejsce, w którym dzisiaj byłem, jest wyjątkiem, czy jest typowe dla Holandii, ale na pewno warte jest opisania. Cmentarz w zasadzie przypomina park, bo głównie dominują w nim drzewa i łąki, grobowce zajmują naprawdę niewielką część przy alejkach. Jak to oczywiście w Holandii, gdzie nawet lotnisko jest przecięte kanałami, tak też jest i z cmentarzem - przez cmentarz płyną dwa kanały. Przyzwyczaiłem się już do niesamowitego poziomu cywilzacyjnego Holandii, ale spotkało mnie kolejne zaskoczenie. Przy wejściu do cmentarza znajdowało się coś, co na pierwszy rzut oka przypominało bankomat. Zaintrygowany przyjrzałem się temu dokładniej i okazał się to automat, w którym można wyszukać zmarłego po jego nazwisku i w dodatku wydrukować mapkę z opisem dojścia do właściwego nagrobka. I to wszystko za darmo!
W Holandii ok. połowa obywateli to ateiści/niezadeklarowani, ponoć mniej niż w Czechach, ale motywy religijne takie jak krzyż są na mniej niż co dziesiątym nagrobku. Wszystkie groby są naprawdę bardzo skromne, na tablicach nie jest napisane, że ktoś był lekarzem, profesorem albo żoną burmistrza. Tak jak w Czechach spora część nagrobków zawiera urny, ale za to odwrotnie jak u naszych południowych sąsiadów - tutaj nigdzie nie ma zdjęć zmarłych.
Największe wrażenie na mnie jednak zrobiła kwatera dziecięca - wydzielona część cmentarza w zakolu kanału, gdzie są tylko dziecięce nagrobki. Wrażenie naprawdę niesamowite, wyobraźcie sobie malutkie nagrobki wśród pięknie utrzymanej zieleni, które są obsypane zabawkami! Niektóre tablice mają kształt ciuchci, inne kwiatka czy lalki, wszędzie samochodziki, pstrokate kubusie puchatki, wiatraczki z odpustu, ptaszki na patykach... W pewnym momencie powiew wiatru dotarł i w to osłonięte drzewami miejsce i wszystko zaczęły się poruszać - wiatraczki zaczęły się kręcić, ptaszki podskakiwać, kwiatki obracać i migotać na słońcu. Słowa niestety nie oddadzą tego, co tam czułem.

Brak komentarzy: