piątek, 15 maja 2009

Rodzenie dzieci

Z przyczyn oczywistych nie opiszę swoich doświadczeń związanych z rodzeniem, ale za to mogę podzielić się informacjami o tym, jak to wygląda w Holandii. Na początek informacja o zdjęciu obok - Holendrzy czasem przystrajają swoje okna, najczęściej w przypadku urodzin któregoś z domowników, ale może to być też przejście na emeryturę, pierwszy dzień szkoły czy inna okazja. Z reguły wiszą na oknie literki tłumaczące, co ważnego się wydarzyło w tej rodzinie. Na zdjęciu obok właśnie okno domu, w którym niedawno urodziło się dziecko. Pod bocianem jest napis "hurra, dziewczynka, Daisy".
Prawdopodobnie pisałem już o tym wcześniej - w Holandii znacząca część porodów odbywa się w domu. Co ciekawe, emigrantki niezależnie od koloru skóry rodzą najczęściej w szpitalach, więc praktycznie całą normę wyrabiają głównie Holenderki. Pytałem paru kolegów o to i akurat oni byli urodzeni w domu i twierdzą, że o ile nie będzie medycznych przeciwskazań, to też by chcieli, by ich żony rodziły w domu, no ale to pewnie nie oni tu mają decydujący głos :)
Co ciekawe, w Holandii kobieta może przejść całą ciążę i poród i ani razu nie zobaczyć lekarza - cała opieka nad ciężarnymi i odbieranie porodu spoczywa na specjalnej grupie pielęgniarek, które można określić polskim słowem położne, aczkolwiek to słowo nie oddaje dokładnie ich profesji. One to bowiem prowadzą całą ciążę, a potem najczęściej odbierają poród, po którym jeszcze uczą zajmować się dzieckiem.
W następnym wpisie będzie o bardzo kontrowersyjnym zjawisku dotyczącym porodów w Holandii - bardzo wysokiej śmiertelności niemowląt. Czy ma to związek z rodzeniem w domu?

3 komentarze:

fio pisze...

To ja jeszcze o jednym "ciekawym" zwyczaju, otoz w Holandii po porodzie zabiera sie ze soba wydalone...lozysko...Nie pytajcie mnie po co, ale zakopuje je sie potem w ogrodku [dla plodnych plodow ? ;-) Polozny mojej polskiej kolezanki bardzo sie zdziwil gdy ta z mezem zaszokowana, odmowila takiej pamiatki :) Coz, to widocznie nie tylko dla Terencjusza ale to glownie dla Holendrow, "nic co ludzkie, nie jest im obce" :)

Anonimowy pisze...

Tak, cały świat woli rodzic w szpitalu i tylko Holendrom sie wydaje, że są mądrzejsi niz cały świat i oni beda rodzić w domu. A potem zdziwienie, bo statystyki jakieś nie takie. I kto winny? Stare baby i cudzoziemki. U nas w Polsce na takie okazje znalezienia kozła ofiarnego mamay Zydów, a tam stare baby i cudzoziemki.
A swoją drogą skoro stare baby i cudzoziemki są takie łamagi to czemu ich nie kieruja do porodów szpitalnych?

Anonimowy pisze...

fio
wiem, ze to stary post ale odpowiem po co zabiera sie owo lozysko :) Bo mnie tez w szpitalu zapytali czy zabieram a ja zdziwiona oczywiscie nie chcialam i nie zabralam. Moja polozna wytlumaczyla mi ze jest to stara holenderska tradycja, owe lozycko rzeczywiscie zakopuja w ogrodku po czym sadza na nim drzewo! Jest to gatunek ktory bardzo szybko rosnie i po ok 20 latach jest ono duze, Scinalo sie wtedyowo drzewo i robilo z nich jakies buty - podejrzewam chodaki :)