poniedziałek, 28 lipca 2008

Pogoda w Holandii - część 2

Obiecałem dokończyć artykuł o pogodzie, więc dopiszę jeszcze kilka spostrzeżeń. Pisałem już, że Holandia jest bardzo wietrznym krajem, który spory procent energii elektrycznej wytwarza elektrowniami wiatrowymi. Samo to powoduje nawyki, które osobie z Polski do głowy by nie przyszły. Zauważyłem na samym początku, że kilka osób z Holandii dziwnie otwierało drzwi samochodu z wewnątrz, no ale było dużo ciekawszych wrażeń, więc nie wnikałem. Po jakimś czasie, gdy sam zacząłem jeździć samochodem po Holandii zorientowałem się, że to "dziwne otwieranie" polega na przytrzymaniu drzwi, żeby... ich wiatr nie porwał :) Wiatr może nadać drzwiom dużą siłę, z którą potem mogą uderzyć w auto stojące obok, tym bardziej, że miejsca parkingowe tu są dość wąskie. Zorientowałem się, o co chodzi, gdy raz o mało co drzwi z auta mi nie odleciały :)
Druga uwaga wiąże się z dużo większą wilgotnością w Holandii. Ja tego w ogóle nie czuję, ale faktem jest dużo większa zawartość wilgoci w powietrzu. Co się z tym wiąże? Dość przyziemne rzeczy - np. suszenie prania - okazuje się, że nie wystarczy tak ot powiesić prania, żeby wyschło :) Gdy wynajmowałem mieszkanie, troszkę mnie zdziwiło to, że na pralce stoi suszarka, no ale teraz widzę, że jest to nieodzowne urządzenie, bo pierwsze moje pranie wisiało sobie kilka dni i wciąż było mokre :) Oczywiście w upalny dzień pranie wiszące na słońcu w końcu wyschnie, ale podczas przeciętnej pogody, pranie wiszące w mieszkaniu będzie schnąć dłuuuugo.
Zauważyłem to także w łazience - w Polsce, zawsze myłem zęby suchą szczoteczką, bo przez te kilka godzin zdążyła sobie wyschnąć, tutaj myję wilgotną. W Polsce po prysznicu ręcznik po prostu wieszałem w łazience i sobie sam schnął, a tutaj muszę go specjalnie rozwieszać na kilku haczykach na otwartych na oścież drzwiach, a i tak nie wysycha zupełnie i szybko zaczyna śmierdzieć. Tydzień temu w piątek zlała mnie ulewa, wróciłem kompletnie przemoczony, mokre spodnie i polar powiesiłem na krzesłach. W sobotę wszystkie te rzeczy były tak mokre, że można je było wciąż wykręcać - w mieszkaniu podczas deszczowej pogody nigdy by nie wyschły. Całe szczęście genialne urządzenie suszarka załatwiła problem w 25 minut :)

1 komentarz:

paulina pisze...

dlatego też można tam kupić płyn do płukania z formułą, która przyśpiesza schnięcie rzeczy, sprawdziłam sprawdza się :)