wtorek, 9 kwietnia 2013

Czytelnictwo

Dzisiejszy wpis może być bolesny dla niektórych czytelników. Nie tak dawno media w Polsce omawiały badania, z których wynika, że ponad 60% Polaków w roku 2012 nie przeczytało ani jednej książki. Czytelnictwo (a raczej jego brak) na tym poziomie utrzymuje się zresztą co najmniej 10 lat. W Holandii wygląda to zupełnie inaczej, więc postanowiłem trochę przybliżyć temat.
Niestety nie udało mi się znaleźć żadnych świeżych danych, ale wiem, że w roku 2008 prawie dokładnie 90% mieszkańców Holandii przeczytało choć jedną książkę. Najczęściej czytane książki to beletrystyka, najczęściej fikcja literacka, w tym sporo horrorów i fantastyki. Co ciekawe, najczęściej czyta się lokalnych autorów, a literatura niderlandzka nie jest zbyt szeroko znana poza granicami kraju. Prawdopodobnie najbardziej znaną na świecie książką z Holandii są Pamiętniki Anny Frank.
W Holandii widać, że ludzie czytają książki, w TV w paśmie o dobrej oglądalności są programy o książkach, na plakatach na mieście oraz w telewizji można zobaczyć reklamy książek, jest też dość sporo księgarni, w których książki są stosunkowo tanie (w porównaniu do zarobków). Jest też sporo bibliotek, które są nowoczesnymi i często odwiedzanymi miejscami. W bibliotece można uzyskać dostęp do internetu, a także przy kawie czy herbacie poczytać świeżą prasę. Wypożyczać można nie tylko typową popularną literaturę (spośród których dużo nowości), ale także przewodniki turystyczne, poradniki, słowniki, podręczniki, masę książek dziecięcych, ale także płyty z filmami. Dużo w bibliotekach jest książek obcojęzycznych, dominuje wśród nich oczywiście język angielski, ale np. jedna z biblbiotek w mieście, gdzie mieszkam (Haarlem) ma książki w kilkudziesięciu językach, w tym paręnaście pozycji po polsku.
Co ciekawe dostęp do bibliotek jest płatny, są różne abonamenty, przykładowo w Haarlemie podstawowy kosztuje 36€ rocznie, ale dopłaca się parę € za wypożyczenie filmu i można mieć pożyczonych maksymalnie 8 książek do trzech tygodni (filmy na tydzień tylko). Droższy abonament (50€) pozwala pożyczyć do 16 książek do sześciu tygodni, a filmy (darmowo) na dwa tygodnie. Książki można zwracać o dowolnej porze dnia i nocy wrzucając je po prostu do "dziury" w ścianie biblioteki :)
A co Holandia robi, żeby promować czytelnictwo? Dzieci do uzyskania pełnoletności korzystają z bibliotek za darmo, a każde dziecko, gdy skończy 3 miesiące dostaje specjalny prezent od biblioteki - kuferek z dwiema książeczkami (na zdjęciu). A w Polsce? W Polsce jutro obchodzimy rocznicę wypadku w Smoleńsku, kto by tam zajmował się jakimś tam czytelnictwem, po co to komu...