niedziela, 13 listopada 2011

Sinterklaas czyli Mikołaj - 2011

Uważni czytelnicy bloga powinni pamiętać, że w Holandii tradycje i historie związane ze świętym Mikołajem są zupełnie inne niż w Polsce. Pisałem o tym między innymi w roku 2009.
Dla świeżych czytelników małe przypomnienie: w Holandii Mikołaj nazywa się Sinterklaas (to właśnie od Holendrów pochodzi angielska marka Santa Claus), do kraju przypływa z Hiszpanii, po czym porusza się konno otoczony dziesiątkami Czarnych Piotrusiów. Całkiem proste i logiczne, prawda? :)
W każdym roku inne holenderskie miasto wita Sinterklaasa przypływającego z Hiszpanii, w tym roku był to Dordrecht, miasto na południu Holandii (Wikipedia zawiera dokładną listę, które miasto w którym roku witało Mikołaja). Powitanie z reguły odbywa się w pierwszą sobotę po świętym Marcinie, czyli mniej więcej w połowie listopada. Jest to wielka impreza, transmitowana w telewizji, która przed ekrany przyciąga wtedy wszystkie dzieci w Holandii. Od tego dnia przez ponad miesiąc holenderskie dzieci wypatrują w skarpecie powieszonej przy kominku upominków, często są to czekoladowe literki.
Do Dordrechtu Mikołaj przypłynął wczoraj, a już dzisiaj odwiedził Amsterdam - wielogodzinna kolorowa parada przeszła przez całe miasto, Sinterklaas w asyscie ponad setki Czarnych Piotrusiów skutecznie sparaliżował komunikację, a Piotrusie jak zwykle wygłupiały się i rozdawały dzieciom tradycyjne ciasteczka speculaas, ale też grały w orkiestrach i prowadziły konia świętego Mikołaja. Zdjęcie obok zostało zrobione właśnie dzisiaj w porcie wielkim jak świat.

Brak komentarzy: