niedziela, 11 września 2011

Open Monumentendag 2011

W mijający właśnie weekend odbył się (już po raz dwudziesty piąty) Open Monumentendag, czyli impreza podobna do polskich Dni Dziedzictwa Kulturowego. W całym kraju ponad 4000 miejsc, które na co dzień są niedostępne, zamknięte albo objęte opłatami wstępu, otwiera swoje podwoje za darmo dla wszystkich. Szacuje się, że w tym roku prawie milion zwiedzających skorzystało z oferty, a rekordy pobił pałac królewski w Amsterdamie, którego w ciągu dwóch dni zwiedziło ponad 25.000 osób.
Co ciekawe, w ofercie są dostępne nie tylko budynki publiczne, jak ratusze, archiwa, muzea, czy kościoły, ale także sporo prywatnych domów i posiadłości, mimo obaw, że niektórzy zwiedzający mogą być tak naprawdę złodziejami oceniającymi potencjalne łupy i zabezpieczenia.
W Haarlemie było dostępnych kilkadziesiąt miejsc, z których najbardziej mnie zainteresowały dwa kościoły, które organizowały wycieczki na wieże oraz dość ciekawe trasy pomiędzy sklepieniem i dachem kościoła. W jednym z tych kościołów (katolickiej katedrze) był przewodnik mówiący, dzięki żonie z Polski, po polsku!
Tuż obok właśnie widok z wieży innego kościoła (protestanckiej katedry) na część rynku w Haarlemie. Widoczne tam budy to bazar, dość często miejący tam miejsce i zdecydowanie psujący to urokliwe miejsce, które bardzo niewiele zmieniło się przez ostatnie 500 lat. Tak - obrazy przedstawiające rynek w Haarlemie z XVI wieku różnią się od współczesnych tylko ubiorem przechodniów oraz brakiem rowerów i kilku szyldów.

czwartek, 8 września 2011

Internet w Holandii

Zdjęcie obok jest bardzo holenderskie, bo pokazuje nowe technologie, Internet, stronę społecznościową i kota :) W przerwach pomiędzy aborcją i eutanazją Holendrzy czasem używają Internetu i dziś chciałbym napisać o tym, co ich wyróżnia.
Według niedawno opublikowanych badań przeciętny Holender spędza najwięcej czasu w Internecie na tle wszystkich Europejskich krajów, bo aż ponad 34 godziny miesięcznie przy średniej europejskiej 26h i światowej 23h. Holendrzy też są w ścisłej czołówce światowej jeśli chodzi o dostęp do Internetu - prawie 90% gospodarstw domowych ma dostęp do sieci!
Holendrzy bardzo aktywnie używają stron społecznościowych, to tu właśnie największy procent społeczeństwa ze wszystkich krajów używa Twittera i LinkedIn. Internauci holenderscy, pomimo iż doskonale znają angielski i inne języki obce, są bardzo przywiązani do swoich narodowych stron, to jeden z niewielu krajów, gdzie Facebook ustępuje miejsca lokalnemu konkurentowi - Hyves. Popularne są lokalne, holenderskie strony, najczęściej używaną porównywarką cen dla elektroniki jest tweakers.net, książki i elektronikę kupuje się na www.bol.com, bilety lotnicze na www.cheaptickets.nl, a popularna na całym świecie strona booking.com jest także holenderska.
Holendrzy także bardzo aktywnie handlują w sieci, w ostatnim roku umieścili prawie 100.000.000 ogłoszeń w serwisie Marktplaats, o którym nie tak dawno pisałem i który to jest lokalnym odpowiednikiem Allegro czy Ebay, co przekłada się na prawie 6 ogłoszeń na obywatela (wliczając w to noworodki, staruszków i nieużywających sieci). Żyłka do handlu jest zauważalna, prawie 1/3 społeczeństwa zanim wyrzuci jakiś przedmiot próbuje go sprzedać online; dla porównania, na drugim biegunie są Włosi, których prawie 90% wyrzuca przedmioty, które równie dobrze mogliby sprzedać.