piątek, 17 grudnia 2010

Wpadło auto do kanału...

Wpadło auto do kanału - gdzie? I w Holandii, i w Polsce, a co ciekawe, prawie w tym samym czasie. Zacznę od wypadku, którego byłem świadkiem. Do pracy zazwyczaj jeżdżę rowerem, mam taką miłą trasę, która w sporej części prowadzi wzdłuż kanałów. Na samym początku grudnia, jadąc rano do pracy, zobaczyłem, jak jeden samochód zjeżdża z drogi i dosłownie znika. Na miejscu natychmiast zatrzymały się inne samochody i ludzie zebrali się nad brzegiem kanału. Ciekawość rzeczą ludzką, więc ja także tam podjechałem. Zobaczyłem samochód pływający w kanale, zanurzony mniej więcej do wysokości klamek, a przez otwarte okno kierowniczka (młode blond dziewczę) właśnie wychodziła, żeby usiąść na dachu i spokojnie czekać na pomoc. Inni gapiowie już dzwonili po służby ratunkowe, które zjawiły się bardzo szybko. Na filmiku poniżej możecie zobaczyć przebieg akcji ratunkowej:



Chwilę później dźwig podniósł samochód i już tylko połamana kra i ślady na śniegu wskazywały, że coś przed chwilą wpadło do wody. Kilka dni wcześniej podobny wypadek miał miejsce w Polsce. Polskie miasta nie mają zbyt wielu kanałów, ale całe szczęście spory obszar kraju wciąż posiada sprawną poniemiecką infrastrukturę wodną. W Giżycku także samochód wpadł do kanału. Tutaj niezbędna okazała się pomoc młodzieńca, który bez względu na ziąb wskoczył do wody i uratował dwie panie, oto filmik:



Ja wiem, to tylko przypadek, że w obu przypadkach za kierownicą była kobieta :)

sobota, 4 grudnia 2010

Białe piwo

Obiecywałem, obiecywałem, więc pora wreszcie wyjaśnić, co to takiego jest białe piwo i to dziwne słowo gruit. Historia piwa liczy kilka tysięcy lat, ale najstarsze trunki niewiele miały wspólnego z tym, co pijamy dzisiaj. Warto pamiętać o tym, że chmiel jest tylko jedną z wielu przypraw i kiedyś nie był dość powszechnie używany. Przy produkcji piwa używanu wielu ziół i korzeni i z czasem powstała mieszanka przypraw, która była używana najczęściej, oczywiście w różnych proporcjach i z wieloma modyfikacjami. Właśnie ta mieszanka nazywa się gruit, kiedyś często używana, od okoła tysiąca lat stopniowo wypierana przez chmiel, do niedawna niemal całkowicie zapomniana. Całe szczęście od około 20 lat produkuje się coraz więcej piw niedoprawianych chmielem, głównie przez małe, specjalistyczne browary.
Z czego składa się gruit? Według Wikipedii niektórym ziołom wchodzącym w jego skład przypisuje się działanie narkotyczne, jak np. bylicy pospolitej (podobnej w działaniu do piołunu), lulkowi zwanemu szalejem czy też pokrzykowi wilczej jagodzie, z innych stosowanych ziół warto wymienić krwawnika, czy też wrzos, choć oryginalne receptury zawierały dużo więcej gatunków roślin. Czasem stosowano także owoce lub gałązki jałowca, imbir, kminek, anyż, gałkę muszkatołową czy cynamon. Co ciekawe wprowadzanie chmielu miało często podtekst polityczny, a nawet religijny, ponieważ chmiel zdobywał Europę w tym samym tempie, co reformacja.
A białe piwo? Białe piwo jest rodzajem piwa pszenicznego (większość piw robi się z jęczmienia, piwa pszeniczne zawierają mniej jęczmienia, a więcej pszenicy), które nie jest filtrowane i właśnie dzięki unoszącej się jasnej zawiesinie drożdży i drobinek pszenicy zawdzięcza swoją nazwę. Białe piwo różni się jednak od współczesnych piw pszenicznych, bo wywodzi się bezpośrednio od piw warzonych w średniowieczu, bez udziału chmielu, a obecnie do jego przyprawiania używa się wspomnianej wcześniej mieszanki ziół gruit, ale także kolendrę, czy też słodkie i gorzkie pomarańcze (tak, istnieją takie!). Dzięki temu białe piwo nie jest tak bardzo gorzkie, a za to lekko kwaśnawe, co powoduje, że doskonale orzeźwia podczas lata. W ostatnich latach browary belgijskie wprowadziły także piwa białe o smaku cytrynowym, czy też owocowym, to ostatnie ze względu na różowy kolor nosi nazwę rose.
Przejeżdżającym przez Belgię czy Holandię polecam spróbowania piwa białego, w szczególności Hoegaarden (najlepsze z masowej produkcji) albo troszkę gorsze Wieckse Witte (warzone, co ciekawe, przez browar należący do Heinekena). Na zdjęciu piwo białe z małego browaru z wyspy Texel, jedno z najlepszych, jakie piłem. Niestety w mojej okolicy prawie niemożliwe do kupienia, nad czym niezmiernie ubolewam.
W następnym wpisie zmiana tematu - opowiem o tegorocznej zimie :)