piątek, 14 maja 2010

Wrota Rotterdamu

Nie można opisywać Rotterdamu nie wspominając o jednym ze współczesnych inżynierskich cudów świata znajdujących się tuż obok. Mowa o Maeslantkering (ang. Maeslant Barrier), zwanym także wrotami Rotterdamu. Jest to ruchoma zapora, która umożliwia zamknięcie kanału prowadzącego z Morza Północnego do portu w Rotterdamie. Ale po co w ogóle zamykać ten kanał?
Warto w tym miejscu przypomnieć, że spora część Holandii znajduje się poniżej poziomu morza, a w kraju tym znajdują się ujścia kilku dużych europejskich rzek (m.in Moza i Ren). Podczas jednoczesnego wystąpienia takich zdarzeń jak wiatr od morza spiętrzający wodę morską przy wybrzeżu Holandii, przypływ oraz wysoki poziom rzek (spowodowany opadami nawet wiele setek kilometrów dalej), Holandii grozi wielkie niebezpieczeństwo powodzi. Mieszkańcy tego kraju mieli do wyboru - albo powiększyć wały na długości wielu setek kilometrów wyburzając przy tym wiele domów, albo znaleźć sposób na tymczasowe zablokowanie napływu morskiej wody do śródlądzia i zapora okazała się najtańszym rozwiązaniem.
Skala tego projektu jest przeogromna, wrota otwarte pozostawiają 360 metrów szerokości pozwalające na swobodne operowanie kanału, którym co kilka minut płyną jedne z największych statków świata. Każda z dwóch pływających zastaw postawiona w pionie byłaby wyższa od paryskiej wieży Eiffla, ważąc przy tym dwukrotnie więcej - nic dziwnego, że całość jest największym ruchomą konstrukcją świata. Co ciekawe zamykaniem i otwieraniem steruje tylko i wyłącznie komputer - uznano, że ludzie, często posiadający rodziny na terenach potencjalnie narażonych na zalanie, reagowaliby zbyt emocjonalnie i nie podejmowaliby racjonalnych decyzji.
Wrota Rotterdamu zostały zbudowane w latach 1991-1997 w ramach projektu Delta, który to jest na tyle ciekawy że zasługuje na osobny wpis - już wkrótce! Na zdjęciu powyżej (z Wikipedii) widać makietę kontrukcji.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Byl kiedys dobry program na NG o powstawaniu tej zapory, jej funkcjonowaniu, komputerowym sterowaniu a takze o powodziach ktore pochlonelo mnostwo ofiar. Ta konstrukcja jest przykladem wyciagania wnioskow ze zdarzen. Polska moglaby sie od nich uczyc!!!

Anonimowy pisze...

Bardzo ciekawy blog! Gratuluję i czekam na więcej :-) Wkrótce los rzuci mnie do Holandii, stąd też cieszy mnie tyle postów o tematyce typowo kulturowej czy też obyczajowej. Pozdrawiam serdecznie!

Anonimowy pisze...

Byłem, widziałem. Ogromniaste.