niedziela, 31 sierpnia 2008

Pływy

Kończący właśnie się weekend był typowo nieholenderski pod względem pogody - było bardzo ciepło i pogodnie :) W południe uczyłem się niderlandzkiego, po czym zmykałem nad morze, gdzie siedziałem aż do wieczora.
Plaże w Holandii są dość podobne do polskich nad Bałtykiem, też piaszczyste i bardzo ładne. Oczywiście jest kilka różnic, np. tu występuje trochę inne muszelki niż w Polsce (także dużo większe), za to nie ma tutaj w ogóle bursztynów. Plaże holenderskie są bardzo czyste, na pewno przyczyniają się do tego stojące co 10 metrów (naprawdę, nie przesadzam) kosze na śmiecie. Są tutaj też bardzo duże mewy, które czasem są tak bezczelne, że potrafią wyrwać frytkę z torebki trzymanej w ręce przez człowieka.
Ale nie o tym miałem pisać, zaciekawiło mnie coś innego - coś, czego nie uświadczy się w Polsce - pływy. Morze Bałtyckie jest małym i praktycznie zamkniętym akwenem, przez co zjawisko pływów jest to niewidoczne, za to Morze Północne jest otwarte na ocean i pływy tu są dużo bardziej widoczne. Na obrazku poniżej widać tygodniową prognozę pływów dla portu położonego najbliżej Haarlemu (Ijmuiden):


Jak widać, różnice poziomów morza przekraczają tu czasem aż dwa metry. Przypływ i odpływ z reguły występują z interwałami około 6 godzin, więc podczas jednego dłuższego posiedzenia na plaży można dokładnie cały proces obejrzeć. Dziś akurat przyszedłem na plażę tuż po kulminacji odpływu - morze było naprawdę daleko od wydm, plaża miała grubo ponad 50-60 metrów szerokości. Przez cały czas morze się podnosiło, a ze względu na to, że plaża/dno nie są tu jednostajnie pochyłe, tylko pofałdowane, proces zalewania plaży nie jest jednostajny. Z reguły pomiędzy odpływem i przypływem morze musi pokonać 2-3 "garby" piasku, za którymi są "doliny". Niecałe 2 godziny morze "wspina się" na najbliższy garb i w poziomie pokonuje wtedy jedynie metr/półtora, za to po przekroczeniu tego garbu natychmiast zalewa całą następującą po nim dolinę - wtedy w 15 minut morze zabiera 10 metrów plaży.
W południe "rozbiłem" się w odległości około 30 metrów od wody, po 4 godzinach musiałem ewakuować się w stronę wydm :)

Brak komentarzy: